lata 20 kobietyLink do źródła zdjęcia: KLIK

Opowieści sosnowieckie.

Dusza męska na pokuszenie wodzona

W sierpniu 1931 roku zdarzyła się tragedia – sosnowiecka piękność, 24-letnia Genowefa została zamordowana w Zakopanem, a morderstwa tego dokonał jej narzeczony Antoni – rysownik mierniczy, człowiek spokojny, bezkonfliktowy i niepozorny. Instynkt zabójcy może się w nim obudził dość konkretnie, ale samobójstwo mu już tak gładko nie poszło, strzał w głowę bowiem przeżył, z tym, że stracił wzrok.

Sprawa toczyła się w Nowym Sączu, adwokat był jednakże z Sosnowca, znana nam ,,Torpeda” wysłała swojego korespondenta i ogólnie zapanowała swojska atmosfera.

W trakcie procesu okazało się, że wielbiona przez ogromne grono adoratorów panna Gienia odwzajemniała afekt częściej niż powinna, zwyczaje miała raczej swobodne, a tolerancję co do wyboru aktualnego absztyfikanta szeroką. Nawet bardzo. Uczuciami oskarżonego (oraz co gorsza ciągnącą się za nim opinią rogacza) nie przejmowała się wcale, próba rozmowy zakończyła się więc jak w akcie oskarżenia.

Nic więc dziwnego, że zraniony ( i psychicznie i fizycznie) oskarżony wzbudzał raczej uczucie współczucia, aniżeli krwawej wendety i na publiczności zasiadło kilkanaście niewiast gotowych okaleczonym rysownikiem się zaopiekować. Skromny oskarżony otrzymywał listy, paczki, kwiaty i wszelkiego innego rodzaju prezenty, na ogół spożywcze, czym dzielił się ze swoim obrońcą i obaj, można delikatnie rzecz ujmując, żywili się lepiej niż przeciętnie ( z uwagi na kalectwo sąd odstąpił od aresztu).

Ukoronowaniem takich, a nie innych okoliczności była mowa końcowa, której fragment ośmielę się tutaj zacytować:

,,Albowiem wiadomo, że od czasów Ewy i Lilitth dusza męska jest zawsze wodzona na pokuszenie, na zatracenie przez kobietę. Istota ta swą piękną twarzą i nadobnymi wdziękami wciąga niczego nie spodziewającą się ofiarę w sieć intryg i zależności, niwecząc wszelkie pozostałości po rozumie, spokoju i harmonii. Świat kobiecy bowiem tym różni się od męskiego, że nie ma w nim rozsądku, jeno chaos i zamęt. Jak więc skromny przedstawiciel męskiego rodu ma się odnaleźć, jak ma nauczyć, by odpowiadać na ten syreni śpiew i zarazem nie utonąć w mętnej otchłani pięknych, wielkich oczu? Nie podobnaż pokonać potwora, który w dłoni dzierży twe serce, pozostaje modlić się o spokój duszy

Sąd oskarżonego uniewinnił, uznając, że działał w afekcie, bez zamiaru zabójstwa.

Jego adoratorki pobiły się jeszcze na sali sądowej, do której będzie należał zaszczyt pogratulowania zwycięstwa.

Na rękopisie mowy obrończej widnieje pięknie wykaligrafowane przez sekretarkę zdanie:
,,Zapamiętam i przekażę żonie Pana Mecenasa”

(Opowieść z grupy na fb Polska Palestra dzięki pani mec. S.W.)

Kolejne opowieści z Sosnowca:

https://palestrapolska.wordpress.com/2014/09/21/opowiesci-sosnowieckie-historia-pewnej-milosci/