Jacy my jesteśmy fajni i potrzebni, jak to bez nas nie ma sprawnego wymiaru sprawiedliwości, któremu jesteśmy potrzebni jak woda rybie. Walczymy o poszanowanie praw człowieka i obywatela, w tym o bezstronne i apolityczne sądy. Ramię w ramię. Z sędziami. Żeby nie było: 20 kwietnia 2017 r., jako współorganizatorzy pierwszego w historii Kongresu Prawników Polskich:
Rzekłoby się: jak trwoga, to do Boga. Okazuje się też, że jesteśmy mistrzami w nadstawianiu policzka pierwszego, drugiego… w sumie to zaczyna „palcy” brakować, żeby te policzki zliczyć, powoli się robi mała rzeźnia (umówmy się, policzki są dobre, ale wołowe – mięsożerna część bloga przeprasza w tym miejscu wszystkich wegetarian i wegan). I to poparcie zawsze jakieś takie jednostronne. O naszym uwielbieniu dla Trybunału Konstytucyjnego pisać nie będziemy, gdyż było wielokrotnie na blogu (pozdrawiamy STK Stanisława Biernata). Teraz walczymy o sądy powszechne… A sądy powszechne nam takkkk…
Zestawienie komentarzy z adwokackich grup na fejsbuku:
Krzysztof R.
Tak więc tyle ze współpracy na linii Sądy- Adwokatura.
„Sąd mając na uwadze obszerność materiału dowodowego z którym musiał zapoznać się pełnomocnik z urzędu podwyższył wynagrodzenie do kwoty 826,56 zł tj. jedynie o kwotę przysługującą za jeden termin rozprawy. W ocenie Sądu nakład pracy pełnomocnika z urzędu ustanowionego na końcowym etapie postępowania dowodowego nie był na tyle znaczący aby podwyższyć wynagrodzenie do stawki podwójnej. Obszerność akt (17 tomów) nie jest jeszcze takich rozmiarów aby uzasadniała wynagrodzenie w podwójnej wysokości, podobnie charakter i zawiłość sprawy”.
Kurtyna i oklaski.
Sąd ustanawia pełnomocnika z urzędu bo nie radzi sobie z pokrzywdzonym (wnioski o wyłączenie wszystkich składane po kilka razy), a jak przychodzi co do czego to tak traktuje. Klient z kategorii b. trudnych…
Zapomniałem dopisać to ile musi być tomów akt i jak zawiła żeby dostać dwu krotność stawki? Strach pomyśleć ile lat w kamieniołomie na rzecz SP trzeba pracować na 3-6 krotność…
Bartek G.
kiedyś chciałem 6 krotność gdy akt sprawy było 38 tomów + ok 40 tomów akt dołączonych + 200 segregatorów dokumentów księgowych. Sprawa toczyła się 8 lat i dostałem na „ostatnie” dwa lata. Wyrok z uzasadnieniem na 120 stron, apelacja na 35-40 i oczywiście pojedyncza stawka zażalenie na koszty nic nie dało
a i jeszcze, żeby było ciekawiej, to apelacja zasadniczo zmieniła wyrok w II instancji…
Michał J.
Sad strzelił głupotę, ale to jest systemowo zepsute. Pomoc prawna z urzędu jest tak pomyślana, aby każdy był niezadowolony – klient, pełnomocnik a często także sad. To jest całkowicie do wymiany albo do likwidacji.
Krzysztof G.
Moim zdaniem ta sytuacja pokazuje oderwanie sędziów od rzeczywistości. 17 tomów akt przeczytane w zaciszu gabinetu (A czasami i domowego pokoju), jak to czynią sędziowie, zdecydowanie odbiega od nakładu pracy, którym jest przeczytanie tych samych akt w czytelni sądowej lub zapoznanie się z fotokopiami.
Krzysztof R.
A jak by tak RPO się zainteresował sprawą. W ilu sprawach w skali całego kraju Sądy zasądziły wielokrotność stawki i jakie były tego kryteria. Jeżeli wyjdzie (a zapewne tak będzie), że jest to ćwierć promila to RPO powinien we wnioskach zawrzeć postulat zmian w prawie. Sprawa dla RPO, gdyż jeżeli pełnomocnik wie, że za sprawę która potrwa 3 lata i więcej będzie go kosztować zastępstwo aplikantów niż otrzymane wynagrodzenie to nie przyłoży się do niej należycie.
A to już bije w obywatela gdyż państwo gwarantuje mu pomoc prawną i powinno być gwarantem jej jakości. Jeżeli stawki są martwym przepisem to należy je usunąć i nie udawać, że ktoś kiedyś uch użył.
Może NRA bądź ORA coś w tym temacie już działały?
Michał J.
Państwo nie wywiązuje się ze swojego zadania tylko przerzuciło jego wykonanie na grupę obywateli nie gwarantując nawet rekompensaty ponoszonych kosztów.
Krzysztof Ś.
Powinny zasądzać podwyższona stawkę w każdej sprawie, w której sąd „odracza publikacje” z uwagi na zawiłość sprawy.
Maciej O.
Czytając o takich sytuacjach nasuwa mi się pytanie. Czy Sąd nie zasądzi wyższego wynagrodzenia (skądinąd i tak głodowego, jak dla tego typu spraw i klientów), bo nie? Dla zasady. Czy też może jest jakaś faktycznie uzasadniona podstawa odmowy dla gratyfikacji pełnomocnika za wykonaną przez niego ciężką i czasochłonną pracę? Mam przykre wrażenie i skłaniałbym się ku tej pierwszej tezie.
Paweł K.
Od dłuższego czasu w rozmowach z kolegami po fachu powtarzam, ze sady nie szanują nas i naszej pracy. Objawia się to m.in. w tego typu sytuacjach, aczkolwiek nie tylko. Długo by pisać.
Ale nasz samorząd udaje, ze tego nie widzi. Przykre.
Marek C.
Tak to właśnie wygląda. Jak aktualny MS ciął nasze stawki wynagrodzeń, to sędziowie słowem się nie odezwali. Jak teraz ten sam MS bierze się za nich, to i wspólny kongres dało się zrobić i o nas sobie przypomnieć. W kwestii stawek, to tylko sędziowie mają prawo do godziwych wynagrodzeń, gdzie już o ich aktualnych gażach większość z nas może tylko pomarzyć… Sędzia jak ma urlop, to po prostu nie wyznacza w tym terminie rozpraw, ale jak my mamy zaplanowane wczasy, to kogo to obchodzi. Ileż tu jeszcze można by wymieniać, tylko po co…
Katarzyna B.K.
Niezłe, ja zostałam ustanowiona obrońca z urzędu dla oskarżonego władającego tylko językiem hiszpańskim i francuskim (poza moim rejonem tylko dlatego, ze byłam w stanie się z nim dogadać). Na koniec Sąd podwyższył mi wynagrodzenie za obronę o ….. 50% stawki podstawowej. Wnosiłam o 3-krotność… chyba powinnam się cieszyć, biorąc pod uwagę sytuację Pana Mecenasa.
Jerzy G.
Dla mnie to rozbój. W biały dzień. W 2004 r, stawka minimalna za sprawę karną przed SO to 600 zł plus Vat. Wynagrodzenie SSR to 3600. Dziś jego wynagrodzenie to niemal dwukrotność dla tego samego sędziego, o ile nie więcej. A nasze stawki….aż tak nie poszły do góry.
Paweł K.
Zawsze powtarzam – jak walą po głowach sędziów to tylko patrzeć, czy równo puchnie.
Dominik R.
Trochę mi żal tych przyzwoitych…
Łukasz F.
Nie no to przecież aż niecałe 50zł za 1 tom akt. To tak jak dobra książka tylko tutaj płacą a nie płaci się za książkę. Tak na poważnie to „obrotny” bezrobotny więcej kasy dostaje za leżenie bez kwalifikacji i jeszcze profesjonalne szkolenia mu fundują. Żenujące.
Eva Marta B.
No i teraz nasuwa mi się takie pytanie, czego my właściwie chcemy od Ministra Ziobry, skoro sędziowie idą z nim ramię w ramię.
Marcin S.
Bo jak Zbyszek skończy z sędziami to zostaniemy urzędnikami popierającymi myślą i czynem jedyną słuszną linię Partii. Chociaż ja nie będę musiał świetnie układam glazurę i kładę gładź a także hydraulika nie jest mi obca a niemieckiego się nauczę.
Katarzyna D.
Tak wrednie – ciekawe ile zasądziłby sobie sędzia za swoja pracę? Coś mam przekonanie, że wyceniłby ja znacznie wyżej.
Paweł D.K.
Wciąż słychać utyskiwania na obniżanie stawek przez rząd a tym czasem to nie on jest rekordzistą i prowodyrem. Dzisiaj Sąd mnie oświecił że przy wielu powodach reprezentowanych przez adwokata, przy ich współuczestnictwie formalnym, Sąd może obniżyć ustalone minimalne stawki. W tym przypadku obniżył o połowę. Ale…. to i tak dobrze bo ponoć w Gdańsku w takim przypadku płacona jest tylko jedna. Może to dla Państwa nie jest zaskoczenie ale dla mnie to już aż za dużo tego braterstwa sędziami.
Anna K.
ja tam braterstwu mówię: NIE.
Łukasz W.B.
Jak Kain z Ablem… tylko czemu my zawsze za Abla…
Ale spoko luz, jak przyjdzie co do czego, Drodzy Sędziowie, to my i tak Was poprzemy, bo zasada trójpodziału władzy, bezstronne sądy, prawa człowieka (w tym prawo własności, prawo do wynagrodzenia, godność ludzka i zakaz niewolnictwa) dla nas coś znaczą. Szpila? Szpila! Zabolało? Miało zaboleć. Spokojnie, odbijecie sobie w kolejnych postanowieniach kosztowych. A potem – miłego patrzenia w lustro.
12 czerwca, 2017 at 7:55 pm
Tak się zastanawiam czasem, czy jestem jedynym fioletowym zaglądającym na Waszego bloga… Jakoś tak komentarzy z mojego poletka nie dostrzegam. Znacznie więcej było zielonych u Falkensteina…
1) protestowaliśmy, tzn. na pewno Iustitia, przeciwko obniżce stawek adwokackich. Do głosu Iustitii przyłączali się pojedynczy sędziowie niestowarzyszeni (ja też, ja też!) wskazując, że klient ma prawo do rzetelnej, a nie formalnej obrony.
2) tłumaczę się właśnie dyrektorowi finansowemu SO, pod który podlega mój SR, dlaczego dałem 200% adwokatowi z urzędu, broniącemu Ukraińca oskarżonego o usiłowanie gwałtu na rodaczce, skoro doszło do depekacji (387 kpk) na 1 terminie. Nie żebym nie napisał, że obrońca jeździł do aresztu, najął tłumacza itd. Z tego co wiem, to sam zainteresowany też musi tłumaczyć wystawioną fakturę 😉
ergo: jak zasądzim za dużo, to nas podwładny MS batoży = po co się wychylać. Nie zmienia to faktu, że część moich kolegów i koleżanek nadal uważa, że zawód adwokata = homar w majonezie na brunch. Na sugestię „to zmień barwy i zacznij zarabiać” zazwyczaj odpowiedzią jest prychnięcie. Niestety…
Pozdrawiam…
P.S. A może o to chodzi, by obrona była odpowiednia do stawek – przecież, przynajmniej w karnym, o to chodzi, by klient nie zepsuł statystyki uniewinnień..
P.S. 2. Nie dyskutujecie czasem na temat sprzeczności nowego 209 p 1 kk z art 1 czwartego protokołu dodatkowego do EKPCz? Nie żeby ten protokół był przyjęty przez suwerena w wyborach 2015 r., ale podobno obowiązuje…
13 czerwca, 2017 at 4:07 pm
Bardzo dziękujemy za ten głos. Stanowi on dla nas bardzo ważny sygnał, że jest światełko w tunelu do wzajemnego zrozumienia. W ramach białych kruków niedługo chyba wkleimy orzeczenie, w którym Kolega Adwokat dostał 6-krotność.
Co do adekwatności stawka/obrona, niektórzy, wiadomo, bronią na zasadzie „jaka płaca, taka praca” (tak, wiemy, że są i tacy), ale też są tacy, którzy wypruwają sobie żyły nawet przy tych nieszczęsnych ZUSówkach.
O nowym art. 209 par. 1 k.k. była jakaś dyskusja, ale nie rozwinęła się szerzej, a szkoda. Pod kątem art. 1 czwartego protokołu dodatkowego jeszcze na ten problem nie patrzyliśmy.
Pozdrawiamy 😀